Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Dziki problem

13-10-2016, 11:27 Arkadiusz Wieczorek

Od dłuższego czasu problemem mieszkańców są dziki podchodzące pod budynki mieszkalne. W tym roku pojawiło się ich wyjątkowo dużo. – Czy można zrobić coś z dzikami, które niszczą place zabaw i zieleń wokół bloków – pyta pan Dawid, Czytelnik z Halemby. Wiadomości w podobnym tonie otrzymujemy niemal codziennie. – Strach wychodzić wieczorem i wcześnie rano – pisze pani Anna.

Problem ten poruszany był także podczas spotkania z mieszkańcami dzielnicy. Borykają się z nim m.in. mieszkańcy ul. Brodzińskiego oraz Gojawiczyńskiej. Zaniepokojonych mieszkańców uspokajał wiceprezydent Krzysztof Mejer. – W ubiegłym tygodniu podpisałem decyzję dotyczącą kolejnych odstrzałów. Ważne jest, byście informowali Straż Miejską o miejscach panoszenia się dzików, by odstrzał ten przyniósł jak najlepsze rezultaty – tłumczył.

Decyzja prezydenta z 28 września 2016 r. zezwala na wykonanie odstrzału redukcyjnego zwierząt łownych, tj. dzików w liczbie do 50 sztuk. Jedną z głównych przyczyn pojawiania się dzików w pobliżu zabudowań mieszkalnych jest także dokarmianie przez ludzi. Dziki szybko przyzwyczają się do sytuacji, w której regularnie dostają pożywienie. – Dokarmiany dzik przekazuje swoje przyzwyczajenia  potomstwu, a więc nie należy pozostawiać  odpadków pożywienia w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Musimy mieć świadomość, że źródłem pokarmu dla dzików jest także skoszona trawa, opadłe owoce i  liście, resztki pożywienia, obierki oraz inne odpady organiczne i komunalne – tłumaczy Ewa Wyciślik, naczelniczka Wydziału Ochrony Środowiska i Górnictwa Urzędu Miasta Ruda Śląska

Zdaniem naukowców i myśliwych jednym z podstawowych czynników wpływających na duży wzrost populacji dzików jest brak w ostatnich latach ostrej zimy. Należy również pamiętać, że coraz więcej budujemy domów blisko lasów oraz na terenach rolnych, gdzie było to miejsca naturalnego bytowania dzików.


Komentarze


18-10-2016, 21:10
AN napisał(a):

Bzdura co tłumaczy naczelnik p Ewa Wyciślik że zródłem pokarmu są opadłe owoce,resztki pożywienia, obierki itp odpady prosze przyjechać na ul. Rogozinskiego i Kaszubską na każdej posesji są pojemniki na biomasę posesje są ogrodzone a dziki przychodzą z lasu co noc i penetrują okoliczne tereny i w/w ulice i to niejeden dzik tylko 10 , 14 szt. i nie odstrasza ich szczekanie psów że droga wysypana jest żwirem i kamieniem.W żadnych poprzednich latach nie było tak zle jak jest w tym roku.

14-10-2016, 16:30
Paulina napisał(a):

Dziś byłam w lesie tu niedaleko ul Grzybowej i Sudeckiej z synem i tatą.Nagle ni stąd ni zowąd synek zobaczył lochę z warchlakami dobrze,że nie byliśmy zbyt blisko bo kto wie czy by nas nie pogoniła. Dziki też często wychodzą z pobliskiego lasu i chodzą po ulicy.To też niestety problem,bo kiedyś mąż jechał rano do pracy,a tu korek,bo dziki na drodze były i auta trąbiły a one nic...

14-10-2016, 16:24
Zawiedziony napisał(a):

To raczej ludzie weszli nz ich tereny. Ja jestem jednym z takich ludzi. Chodza mi pod domem i jakos mi nie przeszkadzaja, wrecz przeciwnie. Gdyby ludzie zabezpieczali swoje pojemniki z odpadami, problem bylby mniejszy. Uwazam ze tych urzedasow trzeba by odstrzelic. Nie zgadzam sie jako mieszkaniec na odstrzal. Jak zglaszalem problem agresywnego psa niebezpiecznej rasy, ktory atakował ludzi, urzednicy umywali rece i nie mieli ochoty sie tym zajmowac. W zasadzie oprocz zawracania mi glowy, nic nie zrobili.

13-10-2016, 12:42
R.Śl. napisał(a):

Uważam, że zamiast dzików trzeba "odstrzelić" trochę urzędników bo jest ich stanowczo za dużo. Utrzymują się z naszych pieniędzy, nic nie wytwarzają (no chyba, że papiery), generują straty i zapominają że są dla obywateli a nie obywatele dla nich.