Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Drugie życie rudzkich hałd

01-10-2025, 10:37 (w) Foto: UM Ruda Śląska

O „drugim życiu” rudzkich hałd, zakończonych i trwających procesach ich rekultywacji oraz planach na ich zagospodarowanie rozmawiamy z wiceprezydentem
Jackiem Morkiem.

– Spółka Restrukturyzacji Kopalń przekazała optymistyczną wiadomość o zakończeniu technicznej rekultywacji zapożarowanego terenu przy ulicy Bukowej. Jakie były główne przyczyny pożaru i jak długo trwały prace związane z jego usuwaniem?

– Przyczyna zapalenia się hałdy przy Bukowej była niestety typowa dla większości takich obiektów w naszym regionie. Hałdy pogórnicze zawsze zawierają resztki węgla, które z biegiem czasu napowietrzają się, a jeśli dojdzie do tego jeszcze kontakt z wodą, pojawia się bardzo wysokie prawdopodobieństwo samozapłonu. W przypadku hałdy przy ulicy Bukowej sytuacja była znacznie poważniejsza – pożar nie tylko nie wygasł, ale wręcz się rozpalił, stwarzając realne zagrożenie. Gaszenie hałdy zajęło prawie dwa lata. To był bardzo trudny i złożony proces, wymagający specjalistycznej wiedzy i doświadczenia.

– Wspomniał Pan o zagrożeniu. Jakie konkretnie niebezpieczeństwa stwarzała paląca się hałda?

– Ogień wewnątrz takiego obiektu może rozprzestrzeniać się w sposób całkowicie nieprzewidywalny. Łatwo sobie wyobrazić katastrofalne skutki, gdyby ogień dotarł na przykład do podziemnego rurociągu z gazem lub wodą. Przepalenie magistrali wodnej mogłoby doprowadzić do zalania, a woda w kontakcie z rozgrzaną skałą tylko pogarsza sytuację. Stąd ugaszenie hałdy to przede wszystkim eliminacja bardzo poważnego ryzyka dla infrastruktury i naszego bezpieczeństwa.

– Etap technicznej rekultywacji dobiegł końca, co dalej z tym terenem? Czy jest szansa na inwestycje w tym miejscu?

– Teraz hałdę czeka etap rekultywacji biologicznej. W praktyce oznacza to, że zostanie tam nawieziony humus, posiana trawa, a także pojawią się nasadzenia drzew. Podczas prac związanych z gaszeniem hałda została w całości rozebrana i przekształcona. To, co teraz tam zostało zabudowane, to stabilny materiał o odpowiedniej nośności. Jest to więc teren z dużym potencjałem inwestycyjnym. Ostateczna decyzja odnośnie jego przyszłości będzie należeć do SRK. Biorąc jednak pod uwagę, że atrakcyjność Rudy Śląskiej stale rośnie, między innymi dzięki kontynuacji budowy trasy NS, to miejsce za kilka lat stanie się niezwykle interesujące.

– Na początku bieżącego roku zaniepokojenie mieszkańców budził pożar hałdy „Pokój” położonej między Nowym Bytomiem a Wirkiem.

– Naszym celem jest likwidacja wszystkich zagrożeń i wyzwań środowiskowych, a hałda po zlikwidowanej kopalni „Pokój” od dawna stanowiła ogromny problem. Na początku tego roku mieliśmy do czynienia z pożarem na olbrzymim obszarze, szacowanym na około 20 hektarów. Prace gaśnicze były niezwykle skomplikowane i uciążliwe. Aby ugasić pożar, trzeba było „rozkopać” i przemieścić gigantyczne masy ziemi, często o bardzo wysokiej temperaturze. To prowadziło do erupcji gazów i pyłów, co stanowiło ogromną uciążliwość dla mieszkańców. Najtrudniejszy i największy obszar pożaru został już ugaszony. Firma odpowiedzialna za prace rekultywacyjne finalizuje obecnie kształtowanie skarpy, która docelowo, zostanie zazieleniona.

– Jednak to nie koniec walki z ogniem na tym terenie…

– Zgadza się. Chociaż największy pożar został opanowany, pozostaje nam problem w drugiej części hałdy, na obszarze „Pokój I”. Jest to co prawda znacznie mniejszy teren, ale wyzwanie z jakim się mierzymy, jest równie poważne. Zasadniczym problemem jest bezpośrednia bliskość zabudowy mieszkaniowej przy ulicy Szyb Andrzeja. Bloki stoją nieopodal miejsca, gdzie wciąż tli się ogień. Pożar jest mniejszy i ma mniejszą objętość, ale sama hałda jest bardzo głęboka, co oznacza, że jest tam ogromna ilość materiału, który może się palić.

– Jakie działania są podejmowane? Mieszkańcy obawiają się powtórki uciążliwości, które towarzyszyły gaszeniu pierwszej części.

– Obecnie prace prowadzone są z ogromną ostrożnością. Priorytetem jest zapobieżenie przemieszczania się ognia wewnątrz hałdy. Eksperci bardzo wnikliwie analizują, jakie środki techniczne zastosować, aby po zgaszeniu pożaru w jednym miejscu, nie przeniósł się on w inne. Tworzone są specjalne ekrany, które mają powstrzymać ogień. Trzeba będzie otworzyć hałdę, aby ostatecznie ugasić pożar. To właśnie wtedy nastąpi największa emisja gazów i pyłów. Należy się liczyć z tym, że uciążliwość może być podobna do tej przy pierwszym pożarze, choć na mniejszym obszarze. Podkreślam jednak, że o ile nikt nie będzie wchodził na teren hałdy, co jest absolutnie niedopuszczalne, nie spodziewam się zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców. Będą to uciążliwości, ale nie bezpośrednie niebezpieczeństwo.

– W miesiącach letnich pojawił się problem hałdy przy ulicy Gęsiej w Bielszowicach. Mieszkańcy skarżyli się na ogromne zapylenie.

– To jest problem zupełnie innej natury. W przypadku ulicy Gęsiej mówimy o czynnym zwałowisku, które jest obiektem technicznym. Jego funkcjonowanie regulują konkretne przepisy, a nadzór nad nim sprawują służby kopalniane. Niestety, upalna i jednocześnie wietrzna pogoda sprawiły, że problem stał się niezwykle dotkliwy. Jako miasto nie mamy bezpośredniego wpływu na ograniczenie uciążliwości – zwałowiskiem zarządza przedsiębiorca górniczy. Możemy jednak interweniować i konsekwentnie to robimy, domagając się działań, które poprawią komfort życia mieszkańców i działkowiczów. Prezydent Michał Pierończyk zwrócił się do dyrektora Kopalni z prośbą o niezwłoczne podjęcie działań mających na celu ograniczenie emisji pyłu oraz zminimalizowanie uciążliwości dla osób korzystających z ogródków działkowych. Ja odbyłem spotkanie z przedstawicielami PGG S.A. Oddział KWK „Ruda”. Przedstawiciele przedsiębiorcy górniczego zapewnili, że wszelkie działania prowadzone przez Kopalnię w zakresie składowania węgla na zwałowisku odbywają się zgodnie z obowiązującymi normami i przepisami. Jednocześnie, celem ograniczenia uciążliwości, Kopalnia podjęła niezwłoczne działania interwencyjne, polegające m.in. na dodatkowym ubijaniu nagromadzonego węgla oraz intensyfikacji zraszania urobku. Będziemy nadal monitować i naciskać na służby kopalni, aby zminimalizować uciążliwości dla mieszkańców.

– Ruda Śląska ma doświadczenie w przywracaniu zdegradowanych terenów do życia. Kilka lat temu miasto zrewitalizowało pocynkową hałdę przy
ul. 1 Maja oraz  hałdę przy ul. Niedurnego, w obydwu przypadkach przy znaczącym wykorzystaniu funduszy unijnych. Natomiast zagospodarowana przed laty hałda nieopodal stadionu lekkoatletycznego stanowi dziś urokliwy fragment Traktu Rudzkiego.

– Hałda to bardzo wdzięczny obiekt, jeżeli podejdzie się do jej zagospodarowania w sposób rozsądny. Ta przy Trakcie Rudzkim jest doskonałym przykładem tego, że przed laty została odpowiednio zagospodarowana, a dziś może stanowić miejsce spacerów i odpoczynku dla mieszkańców. Pocynkowa hałda przy ul. 1 Maja została przywrócona do życia z wykorzystaniem funduszy unijnych i mieszkańcy chętnie z niej korzystają. Na stałe wpisała się już na mapę Rudy Śląskiej jako popularny obiekt rekreacyjny. Jeśli chodzi o hałdę przy Niedurnego, to problem uciążliwości pyłowej został tam rozwiązany już wiele lat temu, kiedy ją zazieleniliśmy. Teraz jednak chcemy wrócić do tematu jej pełnego zagospodarowania. Czekamy na rozstrzygnięcie w sprawie zawarcia umowy o dofinansowanie, aby móc rozpocząć prace. Mamy już gotową koncepcję, w planach jest szereg działań, które przekształcą ją w teren rekreacyjny dla mieszkańców.     

– Dziękuję za rozmowę.


Komentarze