Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Czy cud jest możliwy?

27-04-2015, 10:58 Joanna Oreł

– Musimy liczyć się z tym, że przez kilka kolejnych dni sytuacja nie ulegnie radykalnej zmianie. Prowadzący akcję, jej uczestnicy będą wykonywali to, co do nich należy. Najlepiej, najszybciej, jak jest to możliwe. Będzie postęp, będą kolejne kroki prowadzące w kierunku kontaktu z poszukiwanymi, dotarcia do nich. Działania trudne, mało spektakularne. Ale choć mało spektakularne to absolutnie niezbędne dla osiągnięcia celu końcowego – tymi słowami w ubiegłym tygodniu komentował akcję ratowniczą w kopalni Wujek-Ruch Śląsk, Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego. Metr za metrem, dzień na dniem, zarówno pod ziemią, jak i na jej powierzchni ratownicy robią wszystko, by dotrzeć do dwóch zaginionych górników.

Akcja ratownicza trwa już ponad tydzień. Przypomnijmy – podczas wstrząsu regionie w nocy 17 na 18 kwietnia na poziomie 1050 kopalni Wujek-Ruch Śląsk zaginęło dwóch górników. Ratownicy najpierw próbowali dostać się do nich pod ziemią. Wyrobisko jest jednak na tyle zaciśnięte, że w połowie ubiegłego tygodnia zamontowano kombajn, który oczyszcza wyrobisko.

Od tego czasu trwają także próby dostania się do górników z powierzchni. W tym celu zamontowano specjalną wiertnicę w miejscu, w którym według ostatniego kontaktu znajdowali się górnicy. Najpierw trzeba wwiercić się do poziomu ok. 250 metrów i osadzić rurę o średnicy 311 mm. Tutaj może pojawić się woda.

Następnie akcja wejdzie w najtrudniejszy moment, bo trzeba będzie przewiercić się przez skały. – Na podstawie map w okolicy skrzyżowania chodnika podścianowego i przecinki ściany (czyli wyjścia z niej) wyznaczono prostokąt o rozmiarze 5x8 metrów. Tam będzie kończył się otwór. I w tamtym rejonie - na podstawie ustaleń dotyczących ostatnich chwil przed wstrząsem – z dużym prawdopodobieństwem mogą znajdować się poszukiwani – podkreśla Wojciech Jaros.

W poniedziałek kombajn wydrążył chodnik do odległości 166. metra, licząc w linii prostej od wejścia do wyrobisk. Wietrnica jest poniżej 174 metra.

Choć cała akcja przewiercania się w głąb ziemi może się wydawać z pozoru niemożliwa, to przypomnijmy, że 5 sierpnia 2010 roku w Chile w wyniku tąpnięcia 33 górników zostało uwięzionych na 625 metrze kopalni Copiapó. Dopiero ósma próba przewiercania się przez ziemię była udana. 22 sierpnia (a więc po 17 dniach od katastrofy) nawiązano kontakt z zaginionymi górnikami. Od tego czasu przekazywano im wodę, jedzenie i tlen. Cała akcja trwała aż 70 dni! Górnicy zostali przetransportowani na powierzchnię w specjalnych kapsułach dopiero 13 października czasu lokalnego. Wszyscy przeżyli.


Komentarze