Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Czas na przeprowadzkę oddziału

01-10-2020, 08:54 Joanna Oreł

Oddział Opieki Paliatywnej Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej istnieje już prawie rok. Wkrótce zostanie powiększony oraz przeniesiony. Dzięki temu prawdopodobnie uda się zwiększyć kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. O funkcjonowaniu oddziału, jego roli i zmianach rozmawiamy z ordynator, dr Izabelą Iwanek, specjalistą medycyny paliatywnej.

– Nie wszyscy mieszkańcy wiedzą, że w naszym mieście funkcjonuje Oddział Opieki Paliatywnej. Kim jesteście i jak wygląda Wasza praca?
– Nasz oddział został utworzony w 2019 roku jako część Szpitala Miejskiego w Bielszowicach. W pierwszym roku funkcjonowania otrzymaliśmy kontrakt z Narodowego Funduszu Zdrowia na pięć łóżek. Faktycznie, takie jest obłożenie. Z reguły przebywa u nas 5-7 osób. Dlatego też mamy delikatne nadwykonanie kontraktu, ale najwidoczniej nasz oddział jest po prostu potrzebny mieszkańcom Rudy Śląskiej. Głównie zajmujemy się pacjentami leczonymi z powodu choroby nowotworowej, u których leczenie onkologiczne zostało zakończone i którzy to wymagają wsparcia i leczenia objawowego (przeciwbólowego, przeciwwymiotnego, przeciwświądowego itp.). Na oddziale mogą być również pacjenci hospitalizowani z innymi rozpoznaniami dopuszczonymi przez NFZ w kategorii ICD-10 (kod kwalifikacji chorób). Pacjent na naszym oddziale oprócz całodobowej opieki pielęgniarskiej i lekarskiej ma zapewnioną również opiekę rehabilitacyjną, dietetyczną oraz pełne wsparcie psychologiczne i duchowe. Chory przebywa w naszym oddziale w zależności od potrzeby kontynuacji terapii farmakologicznej oraz tak długo, jak wymaga tego jego stan. Każdy przypadek pacjenta traktowany jest indywidualnie.

– Jaka jest Wasza rola i kiedy pacjent trafia właśnie do Was?
– Taki oddział jest dla szpitala dużym wsparciem w zakresie opieki nad pacjentem onkologicznym. Przy pogorszeniu stanu wynikającego z choroby nowotworowej pacjent może być hospitalizowany na naszym oddziale. Oczywiście mamy na myśli chorych, u których choroba onkologiczna jest w stanie progresji. Dzięki temu, że działamy w strukturach szpitalach, mamy możliwość w razie potrzeby wykonania niezbędnych badań laboratoryjnych i diagnostycznych oraz przeprowadzenia konsultacji specjalistycznych. W ramach naszego oddziału przebywają również pacjenci, którzy są poddani uzupełniającej radioterapii paliatywnej. Współpracujemy w tym zakresie z Instytutem Onkologii w Gliwicach i innymi placówkami onkologicznymi. Pacjenci w trakcie terapii przebywają w naszym oddziale i są objęci pełnym nadzorem medycznym i pielęgniarskim. Oddział Opieki Paliatywnej powstał jednak głównie po to, aby wesprzeć pacjenta i jego rodzinę w momencie, kiedy nie jest możliwa domowa opieka hospicyjna/paliatywna. Może to wynikać m.in. ze stanu chorego, który wymaga intensywnego leczenia i miareczkowania bólu (opanowywania go nowoczesnym leczeniem przeciwbólowym, tj. opiodowym – przyp. red.) oraz innych zaburzeń, wynikających z umiejscowienia guza nowotworowego. Bardzo trudna sytuacja jest wtedy, gdy chory nie ma nikogo bliskiego, rodzina mieszka daleko, a małżonek czy dzieci są w podeszłym wieku. Choroby nowotworowe trwają miesiącami i latami, więc czasem jest też potrzeba, aby i rodzina, i chory po prostu odetchnęli. Wtedy jesteśmy my. Chciałabym w tym miejscu poprosić moje koleżanki i kolegów lekarzy rodzinnych POZ, aby wiedzieli, że możemy wspólnie uczestniczyć w leczeniu i nadzorze medycznym nad chorym leczonym onkologicznie, odpowiednio dobrać terapię i zapewnić mu komfort opiekuńczy w tym trudnym dla chorego czasie. Pacjent, którego stan się ustabilizuje i zgłosi taką chęć, może wrócić po dalszą specjalistyczną opiekę hospicjum domowego lub lekarza rodzinnego w poradni POZ.

– Wkrótce czekają Was przenosiny oraz powiększenie oddziału. Co się zmieni?
– Zamierzamy starać się o zwiększenie kontraktu, byśmy mogli przyjmować równocześnie dziesięciu pacjentów. Będzie to oddział z 15 łóżkami, ale pozostajemy w bielszowickiej części szpitala. W nowym lokum znajdzie się pięć sal jednoosobowych, co jest bardzo ważne dla komfortu naszych pacjentów. Powiększy się także skład personelu. W tej chwili mamy 11 pielęgniarek, trzy opiekunki medyczne, pielęgniarkę oddziałową oraz dwóch lekarzy. Przygotowujemy się do tego, żeby zwiększyć wymiar godzinowy jednego z lekarzy, który z nami współpracuje. Będzie też kolejny lekarz w ramach częściowego etatu. Takie są wymogi NFZ-u. Dodatkowo powiększy się zespół pielęgniarek oraz opiekunek. Czekamy na przeprowadzkę i jesteśmy do niej przygotowani. W tej chwili w budynku trwają prace wykończeniowe i adaptacyjne. Prawdopodobnie oddział w nowym miejscu zostanie uruchomiony do końca tego roku.


Komentarze