Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?
05-02-2015, 09:19 Robert Połzoń
Pracownicy firmy Manzarek przeżywają niespokojne chwilę już od połowy ubiegłego roku. Niektórzy z nich od tego czasu nie otrzymują wynagrodzenia. Sprawa stała się na tyle poważna, że przed świętami Bożego Narodzenia pokrzywdzeni zdecydowali się na strajk. Niestety - sytuacja nadal jest patowa.
- Po naszym strajku firma prawdopodobnie przeniosła się do Siemianowic później do Sosnowca. Już przed świętami wiedzieliśmy że to koniec, bo z firmy zniknął sprzęt. Wtedy też nie zostały nam spłacone wszystkie zaległości, tylko dostaliśmy po około 500 zł - mówi jeden z pracowników firmy, który uczestniczył w strajku.
- Mój wnuk zakończył pracę w firmie, jednak po przeniesieniu Manzarka umowy dalej nie zostały rozwiązane. Teraz nie może się on nigdzie zatrudnić, a składki na podstawie zwartej umowy nie są odprowadzane. Firma zapadła się pod ziemię - żali się Krystyna Szarek, babcia jednego poszkodowanych pracowników.
Nam udało się skontaktować z właścicielem. Twierdzi on, że osoby, które miały zawarte umowy, są w tej chwili albo na urlopach albo mają rozwiązane umowy. Zaś część ludzi rzekomo ma już całkowicie uregulowane zaległości, a reszta na bieżące jest regulowana. Po rozmowie z nami prezes Manzarka nie zgodził się jednak na publikację swojej wypowiedzi.
Jednak według pracowników zaległości narastają od kilka miesięcy. Co na to Okręgowy Inspektorat Pracy w Katowicach? - Trwa właśnie postępowanie kontrolne w firmie Manzarek z Rudy Śląskiej. Przewidywany termin zakończenia kontroli to końcówka lutego. Jednocześnie informuję, że nie mogę ujawnić, czy kontrola jest wynikiem skargi. Stanowi to bowiem tajemnicę inspektora pracy, z której zwolnić go może jedynie sąd lub prokurator - wyjaśnia Michał Podsiedlik, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy.
Jak dodaje - firma Manzarek była już kontrolowana na przełomie listopada i grudnia 2014 r. - Inspektor pracy stwierdził wówczas, że dwóm byłym pracownikom nie wypłacono wynagrodzenia za jeden miesiąc pracy. W związku z powyższym do pracodawcy został skierowany środek prawny w postaci nakazu - mówi Podsiedlik.
Do nika napisał(a):
A kto ci kazał być utrzymanką? Ja jak pracowałem na orlenie, to też mnie wyzyskiwali, w lambertz polonia tez mnie oszukiwali na bezczelnego. Jak ktos cie kantuje i nie placi to tez go okradaj, ja mialem na przekretach druga wyplate, a taka robota co cie dymają to nie ma sensu trzymac
nika napisał(a):
....z góry przepraszam za błędy w tekście ....
nika napisał(a):
O czym wy mówicie ?! Jaka tajemnica inspektora?W tamtym roku była kontrola z tej inspekcji w pewnej sieci co w swim logo płaza ....to było zgłoszenie pracownic które nie otrzymały umów no i wynagrodzenia i co ta inspekcja uczyniła ? Znajomości robią wszystko dziewczyny musiały się zwolnić a inspektor pił kawusie z włascicielką i poinformował ją iź to pewnie któraś z pracownic to zgłosiła ....więc co dalej zapytacie ? Ano szefowa tego punktu ma się dobrze a pracownice dalej mają problem z wypłatami i umowami ....ktoś powie dlaczego nie idą gdzie indziej pracować? Tylko gdzie ma się zatrudnić 40letnia kobieta która dotąd pracowała w domu teraz mąż podziękował jej za współpracę bo właśnie odkrył ze stał się młodym bogiem dla 20 letniej gowniary ....???
Komentarze