Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Bielszowicki poligon

04-06-2014, 10:14 Robert Połzoń

Ulica Poligonowa w dzielnicy Bielszowice nie kojarzy się z walką tylko  z racji swojej nazwy. Jeden z mieszkańców od prawie szesnastu lat toczy spór z funkcjonariuszami Straży Miejskiej. Według pana Pawła  zachowania pracowników tych służb w momencie reakcji na jego zgłoszenia były niekompetentne.


- Ja już prawie szesnaście lat staram się o prawo i sprawiedliwość. Jestem człowiekiem, który nie może znieść jak ktoś robi mu krzywdę a tym bardziej jeśli są to ci którzy powinni być odpowiedzialni za tą sprawiedliwość - mówi pan Paweł.

-Swojej zgłoszenia na Straż Miejską zgłaszałem już od bardzo dawna – dodaje.

 

Od późnych lat 90 - tych trwa spór sąsiedzki pomiędzy panem Pawłem  zamieszkałym przy ulicy Poligonowej 4, a jego sąsiadem zamieszkałym przy ulicy Poligonowej 6. Głównymi zarzutami, jakie Paweł formułował byt fakt, iż liście z drzew rosnących na posesji przy ulicy Poligonowej 6 spadają na jego działkę. W okresie późniejszym pan Paweł  wielokrotnie zgłaszał też, iż psy sąsiadów zakłócają mu spokój. Część z tych spraw znalazła swój finał w Sądzie Rejonowym w Rudzie Śląskiej.

 

- W sprawie szczekających psów interweniowałem razem z innymi sąsiadami jednak po nieudanych próbach zwróciliśmy się do Straży Miejskiej. Prosiłem by funkcjonariusze pouczyli sąsiada. Pięć moich zgłoszeń nie dało jednak żadnego rezultatu- tłumaczy mieszkaniec ulicy Poligonowej.

 

- Najśmieszniejsze jednak jest to, że jestem chyba jedynym człowiekiem, który dostał mandat za to ze słucha muzyki w ciągu dnia. Jest mnóstwo przykładów nawet w rubryce kryminalnej na łamach starych numerów Wiadomości Rudzkich, w których ludzie dostają pouczenia w momencie zakłócania ciszy w nocy. Ja musiałem zapłacić karę wysokości 500 zł bez uprzedniego pouczenia - dodaje.

 

Lista sporów sąsiedzkich pana Pawła jest bardzo duża jednak pomimo niezliczonej ilości interwencji i zgłoszeń w tej sprawie uważa on, że funkcjonariusze straży miejskiej nie zdołali mu należycie pomoc. Co więcej pan Paweł  w wielu sprawcach, które zakończyły się w sądzie został też ukarany.

 

- Niekompetencja tych służb naraziła mnie na wiele strat w wyniku dociekania swoich spraw. Ja nawet im zaproponowałem, że wyszkolę niektórych funkcjonariuszy i pokaże jak przeprowadza się dochodzenie. Sprawę zaśmiecania mojej posesji liśćmi musiałem rozwiązać sam przedstawiając sąsiadowi przekonujące argumenty- mówi pan Paweł.

 

- Omawiany temat skarżący podnosić także w toku sesji Rady Miasta Ruda Śląska na posiedzeniu Komisji Prawa, Samorządności i Bezpieczeństwa Rady Miasta Ruda Śląska oraz każdorazowo w trakcie cyklicznych spotkań Prezydenta Miasta z mieszkańcami- tłumaczy Zastępca Komendanta Straży Miejskiej, Marek Partuś.

 

- Istotnym jest, iż każdorazowo pan Paweł otrzymywał wyczerpujące pisemne odpowiedzi, w których zawarte byty informacje o poczynionych ustaleniach oraz wyjaśniano wątpliwości, jakie podnosił, co do prowadzonych postępowań w sprawach wykroczenia. Po analizie materiału dowodowego w wszystkich sprawach i zgłoszeniach pana Pawła  ustalono, iż funkcjonariusze podczas prowadzenia czynności nie naruszyli jego dóbr osobistych i z poszanowaniem godności obywatela, nie uchybiając procedurze, przeprowadzali postępowania w sprawach o wykroczenia - dodaje.

 

 


Komentarze


06-06-2014, 07:16
brat napisał(a):

Ten pan jest znany z tego że powinien udać się do odpowiedniego lekarza

05-06-2014, 11:17
Franciszek napisał(a):

Ja też jak większość mam sąsiada i liście i kwiaty z drzew w czasie przekwitania spadają na moją posesję i do mojego oczka, że niekiedy na wodzie jest biało. I co? Mam się kłócić z sąsiadem,pozbieram liście i kwiaty i jest ok. A jak się spotykamy wypijemy kielicha i basta. Ale są ludzie którym wszystko przeszkadza,jak się jeden problem rozwiąże to znajdą inny.