Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

42-letni górnik nie żyje. Ratownicy wydobyli jego ciało

07-12-2021, 13:55 Joanna Oreł

Ratownicy dotarli do drugiego poszukiwanego górnika. We wtorek ok. godziny 12 lekarz stwierdził zgon 42-latka. Po godzinie 14 ciało górnika zostało przetransportowane na powierzchnię - przekazała Polska Grupa Górnicza. Tym samym zakończona została akcja ratownicza w bielszowickiej kopalni. Jutro Urząd Górniczy w Gliwicach ma przeprowadzić wizję lokalną w rejonie, w którym doszło do tragicznego wypadku.

Przypomnijmy, że 4 grudnia w wyniku wstrząsu na poziomie 750 KWK Ruda-Ruch Bielszowice zawalił się chodnik na odcinku ok. 50 metrów. Pięciu górnikom udało się ewakuować na powierzchnię, ale dwóch ślusarzy w wieku 30 i 42 lat utknęło pod ziemią. Akcja ratownicza w kopalni Bielszowice rozpoczęła się ok. godz. 9.30. Jeszcze 4 grudnia ratownicy nawiązali kontakt wzrokowy i głosowy z jednym z uwięzionych górników. Udało się także przekazać mu wodę oraz koc. Ratownicy odbierali także sygnał z lampki górniczej drugiego z górników. Znajdował się on ok. 10 metrów od pierwszego z uwięzionych. Po północy ratownicy dotarli do pierwszego z dwóch uwięzionych górników (tego, z którym był kontakt). 30-latek został przetransportowany do szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Mężczyzna był przytomny i był z nim kontakt, skarżył się na bóle nóg i pleców. - W tej chwili jego ogólny stan jest dobry. Mężczyzna nie ma złamanych nóg, bo takie było podejrzenie – przekazał w sobotę Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.

Od tamtego czasu ratownicy próbowali dotrzeć metr po metrze do drugiego uwięzionego górnika. Ich praca była mocno utrudniona – tym bardziej że w miejscu odgruzowywania chodnika słyszalna była praca górotworu. Nie było więc mowy o użyciu cięższego sprzętu. - Ratownicy muszą używać pił do przecinania metalowych elementów, pracują ręcznie centymetr po centymetrze, często na kolanach lub w pozycji leżącej - informował Tomasz Głogowski.

W poniedziałek około południa Polska Grupa Górnicza przekazała, że jeden z ratowników dotarł do uwięzionego górnika - mężczyzna nie dawał oznak życia. Od tego momentu rozpoczęła się wielogodzinna akcja wydobycia i przetransportowania poszkodowanego górnika na powierzchnię. We wtorek ratownicy dotarli 42-letniego górnika i wytransportowali go ze strefy zagrożenia. Niestety lekarz stwierdził zgon mężczyzny. 

- Nie ma słów, którymi mogłabym wyrazić żal i współczucie dla rodziny i bliskich Zmarłego, szczególnie dla żony i dzieci, które osierocił. Mam nadzieję, że w tych trudnych chwilach nie opuszcza ich wiara, że „śmierć jest początkiem, nie końcem” - przekazała prezydent miasta Grażyna Dziedzic. - Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w akcję ratunkową, szczególnie ratownikom górniczym. Jak zwykle bez wahania ruszyliście, by wydobyć kolegów. Wiemy, że akcja była ekstremalnie trudna i niebezpieczna. Wasze zaangażowanie, odwaga, profesjonalizm zasługują na najwyższe uznanie i szacunek - dodała.


Komentarze