Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Staż w Anglii

07-09-2012, 13:08 Sandra Hajduk

W ramach projektu pt. "W Pogoni po doświadczenia z kolebki futbolu - Wymiana doświadczeń w Anglii szansą na piłkarski rozwój w środowisku lokalnym Górnego Śląska" czterech trenerów MKS Pogoń Ruda Śląska miało okazję odbyć staż w Plymouth w Anglii. O tym jakie refleksje wywołał u nich wspomniany wyjazd opowiedział „Wiadomościom Rudzkim” Jarosław Jabłoński.

Jak dowiedzieliście się o możliwości odbycia stażu i zobaczenia tego jak funkcjonuje szkolenie młodzieży w Anglii od kuchni?

- Jestem koordynatorem projektu Leonardo da Vinci w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 4. W szkole właśnie składaliśmy już wcześniej wnioski o wyjazd uczniów na różnego rodzaju staże. Zanim jednak złożyliśmy ten wniosek odbyliśmy wizytę przygotowawczą w Plymouth w Anglii. W trakcie wizyty i rozmowy z naszym partnerem zagranicznym okazało się, że on także bierze udział w przygotowaniu wymian stażowych dla kadry trenerskiej. To oni podsunęli nam pomysł, aby zorganizować taki wyjazd dla pracowników naszego klubu. Złożyliśmy wniosek i pomimo dużej konkurencji stało się tak, że to właśnie nasza prośba został zaakceptowany przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji w Warszawie, która jest narodową agencją programu Leonardo Da Vinci.

O tym jak bardzo poziom naszych rozgrywek różni się od rozgrywek angielskich nie trzeba nikogo przekonywać. Co Pana najbardziej zaskoczyło?

- Najbardziej zaskoczyło nas jedzenie w Wielkiej Brytanii. A jeżeli chodzi o sam program, który realizowaliśmy to zaskoczyła nas organizacja klubu Plymouth Argyle F.C., który jest klubem czwartoligowym. Okazało się, że kluby czwartoligowe w Wielkiej Brytanii są w pełni profesjonalnymi klubami. Mieliśmy w związku z tym okazję zobaczyć jak prowadzi się akademię piłkarską oraz jak przebiega szkolenie dzieci i młodzieży w takim klubie a także w klubach mniejszych, bo też zwiedzaliśmy również klub Parkway United, który wielkością przypomina nasz klub. Rozmach i profesjonalne przygotowanie od samego zalążka to są elementy, które zrobiły na nas naprawdę duże wrażenie.

Przy zderzeniu tych dwóch zupełnie różnych światów piłkarskich gdzie dostrzega Pan problem w szkoleniu młodych zawodników w Polsce?

- W przypadku naszych drużyn ciągle problem tkwi w sferze organizacyjnej. Kluby oprócz kłopotów finansowych borykają się z brakiem spójnego systemu szkolenia, która sprzyjałaby temu, aby zawodnicy rozwijali się i trafiali do lepszych klubów, gdzie robiliby porządne kariery. Szkolenie dzieci i młodzieży u nas jest bardzo dobre do pewnego momentu, ale później przejście do dorosłej piłki sprawia, że młodzież się wypala. Natomiast w Anglii wszystko jest podporządkowane jednemu programowi szkolenia, który jest nakreślany przez narodową federację. Wszystkie akademie i kluby są zobligowane do realizowania tego ogólnonarodowego programu.

Jak zatem to szkolenie od lat najmłodszych powinno przebiegać?

- Jednym z takich elementów szkolenia jest budowanie strategii szkoleniowej, która ma za zadanie przygotować dzieci do przyszłego systemu gry. Mieliśmy okazję zobaczyć, że już od najmłodszych lat dzieci z klubu Plymouth Argyle są szkolone pod kontem rozwoju techniki gry. W miarę dorastania, akurat w tym klubie, szkolenie dalej odbywa się pod kątem ustawienia 4-3-3 i 4-2-2. Oczywiście nie jest tak, że te systemy gry są sztywno wdrażane i nie ma możliwości ich modyfikowania, bo to przeciwnik narzuca styl gry. Jednak można było tam zaobserwować właśnie bardzo duży nacisk na technikę gry i typowe rozwiązania taktyczne.

A jaki element szkolenia zainspirował Was, trenerów? Co chcielibyście przenieść na rodzimą arenę?

- Chcielibyśmy wprowadzić system ewaluacji zawodników. Oprócz tego, że zawodnik byłby oceniany przez trenera przy pomocy zestawu testów to każdy zawodnik miałby dokonać samooceny, bo ona jest bardzo istotna już od najmłodszych lat.

A jak to wygląda w przypadku kadry trenerskiej? Tak rozwinięty system szkoleń wymaga z pewnością rozwiniętej kadry w tym zakresie.

- Bardzo duże wrażenie robiła właśnie struktura kadry trenerskiej. W Polsce w przypadku szkolenia dzieci i młodzieży to w większości na jedną drużynę przypada jeden trener. W Anglii nawet te małe kluby miały pierwszego trenera, drugiego trenera, trenera bramkarzy, a niejednokrotnie także osobę odpowiedzialną za przygotowanie fizyczne. Co ważne akademie piłkarskie współpracują także z psychologami, co jest istotne szczególnie we wczesnych etapach szkolenia. Tamtejsze kluby mają także stały nadzór lekarza klubowego.

A jak wygląda współpraca rodziców z klubami?

- Zaobserwowaliśmy, że tam funkcjonuje coś takiego jak kodeks postępowania rodziców. Są pewne ramy, do których rodzic może ingerować w opiekowaniu się swoim dzieckiem, które oddaje pod skrzydła klubu. U nas nie zawsze rodzice potrafią utrzymać dystans pomiędzy uczestniczeniem dziecka w procesie treningowym a swoją rolą.

Ale na te wszystkie wyżej wymienione czynniki potrzebne są pieniądze. Jak jest to finansowane w Anglii?

- Akademie piłkarskie są finansowane z dwóch źródeł. Pierwsze to jest angielski związek piłki nożnej, a drugie to Premiership, czyli najwyższa Liga Angielska. Tam zatem najważniejsze organy są zaangażowane w rozwój młodych ludzi.

Dziękuję za rozmowę.

 


Komentarze