Biłgoraj roztrzaskał się o mur halembskiej twierdzy – teraz czas na Bochnie!
28-03-2015, 20:51 Robert Połzoń
Początek drugiej połowy sobotniego meczu SPR-u Grunwald Ruda Śląska z MKS-em Biłgoraj, można śmiało pokazywać jako film szkoleniowy z przykładem świetnej skuteczności w piłce ręcznej. Po oszałamiającej grze w drugiej części spotkania, podopieczni trenera Zarzyckiego zdołali pokonać przeciwników aż 39 :22.
Pierwsza połowa nie wskazywała na to, że w późniejszej fazie meczu dojdzie do takiej różnicy punktowej. Zawodnicy z Halemby stwarzali sobie sytuacje, jednak zabrakło precyzji w wykończeniu. Na przerwę piłkarze schodzili z wynikiem 15:11.
Po wznowieniu gry, Grunwald pokazał jak się powinno grać mecze na własnej hali. Główne skrzypce w prawdziwym ostrzale bramki gości, grali między innymi Mięsopust, Wodarski i Klementowicz. Ta fala skuteczności zakończyła się w 58. minucie na stanie 38:20.Przed samym końcem meczu goście zdołali zmniejszyć różnicę bramkową tylko o jednego gola.
- Trochę w pierwszej połowie chyba zlekceważyliśmy przeciwników. W przerwie powiedziałem chłopakom, by uwierzyli w siebie, bo sytuacji rzutowych mieliśmy bardzo dużo i z łatwością do nich dochodziliśmy. Ciążyła na nas szybka chęć zrobienia wyniku. W drugiej połowie byliśmy już o wiele bardziej skoncentrowani. Warto dodać, że nasza hala jest jeszcze nie zdobyta i każda drużyna, która tu przyjeżdża czuje lęk- mówił po meczu Maciej Zarzycki, trener Grunwaldu- Powoli budujemy się na mecz z Bochnią. Do dziś nie wiemy, czy kontuzjowani Kmieć i Szymański będą mogli grać. Jednak dziś pokazaliśmy, że naszą siłą jest drużyna, więc spokojnie czekamy na to spotkanie. Będzie to trudny mecz dla obu drużyn- dodaje.
SPR Grunwald Ruda Śląska 39:22 (15:11) MKS Biłgoraj
Komentarze