Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Zumba to znaczy dawać drugą szansę

27-06-2015, 19:41 Joanna Oreł

Ludzkie losy mogą ułożyć się różnie. Zwłaszcza, gdy młodej osobie podwinie się noga już na życiowym starcie. Warto jednak wyciągnąć do niej rękę i podarować drugą szansę. Bo na to zasługuje każdy. Przekonane są o tym uczestniczki sobotniego (27.06.) charytatywnego maratonu zumby.

Trzygodzinnych zmagań z własnymi ograniczeniami i zmęczeniem nie da się może przyrównać do walki z uzależnieniami, jaką toczą podopieczni bytomskiej fundacji Dom Nadziei, świadczą jednak one o wielkich sercach uczestników maratonu, który został zorganizowany na hali MOSiR-u w Nowym Bytomiu. – Zumbą żyję od czterech. To jest mój trzeci maraton charytatywny, który organizuję, ale na pewno nie ostatni. Jeżeli trzeba komuś pomóc, to zumba tak otwiera serce, że każdemu pragnie się pomagać – podkreśla Aleksandra Świąder, mieszkanka Mikołowa, jedna z uczestniczek maratonu oraz jego współorganizatorka.

W sobotę zbierano fundusze na wakacyjny wyjazd ok. 20-osobowej grupy z Domu Nadziei wraz z ich opiekunami. Dla osób w wieku od 14 do 21, a są to mieszkańcy całej Polski, którymi opiekuje się fundacja, takie wakacje to z jednej strony ważna zmiana otoczenia i szansa na wyciszenie, a z drugiej – możliwość dalszego prowadzenia terapii. – Pomoc, którą my świadczymy, jest coraz bardziej potrzebna. Docieramy do różnych miejsc i staramy się jak najgłośniej o tym mówić. Wyjazd wakacyjny nie jest przerwaniem terapii, bo zajęcia również odbywają się podczas wyjazdów – wyjaśnia Barbara Liberska, terapeuta uzależnień z ośrodka Dom Nadziei. – W tym roku wybieramy się do Krupskiego Młyna. Stamtąd startujemy na kajakach. Później będziemy mieszkali w namiotach i przez kolejny tydzień planujemy uprawiać wspinaczkę w okolicach Jury Krakowsko-Częstochowskiej.

O drugiej szansie wspominają także inne uczestniczki „zumbowania”. – Nigdy nie wiadomo, jak losy moje, czy moich najbliższych się potoczą, więc jeżeli jest okazja, by dać innym drugą szansę, a przy okazji robić to z uśmiechem na twarzy, to jestem jak najbardziej za! – podsumowuje pani Anna z Bytomia, która uczestniczyła w charytatywnym maratonie.


Komentarze