Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Andrzejki tuż tuż

29-11-2014, 13:19 Magdalena Szewczyk

Andrzejki … czyli okazja do świętowania i dobrej zabawy, ale przede wszystkim do wróżenia. Lanie wosku, układanie butów w kierunku drzwi, czy odczytywanie pierwszej litery imienia przyszłego męża z obierków jabłka to tylko niektóre z nich. Dla bardziej odważnych wizyta w salonie wróżbiarskim.


Lanie wosku przez dziurkę od klucza , fusy, karty i szklana kula - wszystko związane z przyszłością. – Każdego roku spotykam się z koleżanką i wróżymy sobie w różny sposób. Najczęściej z wosku, butów czy obierków. Dwa lata temu z wosku ułożył mi się wózek, dziś jestem szczęśliwą mamą – mówi wierząca w przepowiednie Kasia z Bykowiny.

 Pamiętam taką wróżbę z obrączką. Zawieszało się ją na włosku i nad szklanką z wodą trzeba było tę obrączkę zawieszoną trzymać. Jak się rozhuśtała, liczyło się ile razy uderzy o szklankę i to oznaczało za ile lat wyjdzie się za mąż. Wróżba się sprawdziła – opowiada pani Krystyna z Nowego Bytomia.

– Teraz już nie wróżę sobie w Andrzejki to zajęcie dla młodych, choć wspominam to bardzo mile. Jedynie z zaciekawieniem czytam horoskopy, interesuje mnie mój znak zodiaku, Lew. Byłam też raz u wróżki, z ciekawości, ale nie chcę zdradzać, co usłyszałam, powiem tylko, że wiele rzeczy się spełniło – wspomina pani Krystyna.

Są jednak i tacy, którzy sceptycznie podchodzą do takich rytuałów: –Andrzejki traktuję bardziej jako „ostatki”, czyli ostatnią zabawę przed imprezową posuchą – śmieje się pan Tomasz, mieszkaniec Rudy. – Oczywiście można sobie powróżyć, ale to tylko zabawa, nie powinno się traktować tego poważnie, bo z takiego nastawienia mogą wyniknąć problemy – dodaje.

Podejścia są różne, ale jedno jest pewne – zainteresowanie wróżbą w tym okresie jest znacznie większe : - Koniec roku, czyli Andrzejki i Sylwester, zawsze powodują częstsze wizyty w salonie wróżbiarskim. Ludzie są ciekawi co przyniesie im nowy rok – tłumaczy Michalina Rzepka, wróżka z Halemby.– Wizytę w salonie ludzie traktują poważnie, nie zdarzyło mi się, by ktoś wyśmiał to co mówię lub robię – zapewnia. 


Komentarze