Tragiczny finał imprezy na Wirku

24-08-2016, 17:16 Joanna Oreł

Sceny jak z filmu - i to niestety zakończonego tragedią - rozegrały się przy ul. Joliot-Curie na Wirku. Zakrapiana impreza oraz kłótnia pomiędzy trojgiem znajomych, zakończyła się ugodzeniem jednego z nich. Dźgnięty nożem 32-latek trafił do szpitala, niestety tam zmarł.

Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z piątku na sobotę (20-21 sierpnia). Trójka znajomych w wieku 23, 32 i 37 lat opuściła zakrapianą imprezę, jednak zamiast do domu, koledzy chcieli udać się na stację benzynową, by tam zakupić alkohol. Doszło jednak do kłótni między nimi. Gdy szli w kierunku domu jednego z kompanów, spór przybrał na sile, a mieszkający przy ul. Joliot-Curie 37-latek uciekł do swojego mieszkania, ponieważ przestraszył się kolegów.

Ci jednak nie odpuścili i hałasowali przed blokiem 37-latka. Ten, by uciszyć hałasy, wyszedł na zewnątrz, przy czym zabrał ze sobą nóż. W trakcie spotkania doszło do szarpaniny, podczas której 37-latek ugodził 32-letniego mężczyznę. Trafił on do szpitala. Nie udało się go jednak uratować. 32-latek zmarł. Natomiast 37-letni mężczyzna został zatrzymany w chwili zdarzenia. Wówczas nie przesłuchano go jednak, ponieważ był on pod wpływem alkoholu. Uczyniono to następnego dnia. Mężczyzna tłumaczył w trakcie przesłuchania, że był to nieszczęśliwy wypadek, a on sam próbował się bronić przed kolegami. Wowczas wypuszczono go do domu, a prokurator postawił zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z zagrożeniem życia oraz zarządził poręczenie majątkowe i dozór policyjny. Jednak w związku ze śmiercią 32-latka kwalifikacja czynu zostanie być może zmieniona.