Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Zamieszanie z lekami

04-01-2012, 12:14 Robert Dłucik

- Sylwestra zamiast na zabawie spędziłam na analizowaniu nowych przepisów. Co chwilę coś innego się pojawiało – mówi kierowniczka jednej z dużych rudzkich aptek. Zdezorientowani są również lekarze i pacjenci. Od 1 stycznia obowiązuje nowa ustawa o refundacji leków.

Pod koniec grudnia apteki przeżywały oblężenie. Ludzie – niczym za głębokiego PRL-u – na potęgę wykupywali lekarstwa po starych cenach. Tak, „na wszelki wypadek”.

W poniedziałek, od samego rana rudzkie placówki farmaceutyczne przypominały raczej punkty informacji na dworcach. – Ten lek nie jest na liście, ale może będzie. Proszę pytać od połowy miesiąca. – Owszem był, ale teraz sytuacja się zmieniła, trzeba zapłacić stuprocentową stawkę. – Tak, jest na liście... 2 stycznia takie odpowiedzi były na porządku dziennym. Zamieszanie potęgował jeszcze fakt, że niektórzy klienci przychodzili z receptami opatrzonymi pieczątką i podpisem „Refundacja do decyzji NFZ”. To efekt protestu części środowiska lekarskiego związanego z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy oraz Porozumieniem Zielonogórskim. OZZL skupia blisko 35 tys. lekarzy z całego kraju, PZ - 13 tys. lekarzy z 14 województw. Lekarze nie chcą brać na swoje barki ryzyka, bo w razie pomyłki w wypisaniu recepty grożą im surowe kary ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Na stronie Ministerstwa Zdrowia pojawił się komunikat, że mamy refundować te recepty, ale jest to tylko komunikat, a nie rozporządzenie i tu się pojawia problem, bo tak naprawdę za pięć lat może przyjść kontrola i powiedzieć, że był komunikat, a nie rozporządzenie w tej sprawie i cała refundacja do zwrotu – mówi Joanna Jarausz, kierownik jednej z nowobytomskich aptek. - Dlatego leki na receptach z taką pieczątką sprzedajemy ze 100 procentową odpłatnością. Pacjenci częściej rezygnują z ich zakupu – dodaje.

- Nie chcę uderzać w pacjentów. Staram się – tam gdzie to możliwe – przepisywać pacjentom tańsze zamienniki – mówi anonimowo jeden z rudzkich lekarzy, który przybija na receptach wspomniane wyżej pieczątki. – Jest bardzo dużo niejednoznaczności w nowych przepisach. Załóżmy, że trzy razy w tygodniu pomyłkowo wypiszę receptę, co da kwotę 150 złotych. Pomnóżmy to przez miesiąc, potem rok. Przyjdzie potem jakiś urzędnik na kontrolę i każe zwracać gigantyczne sumy – dodaje.

Zamieszanie najbardziej uderza po kieszeni emerytów oraz osoby chore na cukrzycę. – Paski do glukometru za 50 złotych. Chyba ktoś zwariował... Tylko nam życie utrudniają takimi przepisami – żali się pani Jadwiga, od dwudziestu lat cierpiąca na cukrzycę. Jest duża szansa, że owe paski trafią jednak na listę leków refundowanych...

Ustawa o refundacji leków została uchwalona w maju. Zdaniem resortu zdrowia ma uporządkować politykę lekową. Wejście w życie tego aktu prawnego poprzedziły jednak spory między ministerstwem zdrowia i NFZ-em a organizacjami lekarzy i aptekarzy.

Farmaceuci narzekają na brak okresu ochronnego, który pozwoliłby na spokojne wprowadzenie reform. – Przecież jeszcze 30 grudnia wprowadzano zmiany na liście leków refundowanych. Nawet nie było kiedy szkoleń zrobić – narzeka kierowniczka jednej z aptek.

Co będzie dalej? Czas pokaże. Jedno jest pewne - tradycyjne życzenia zdrowia, które składamy sobie w sylwestrową noc przy lampce szampana brzmią w tym roku wyjątkowo donośnie...


Komentarze