Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Śmieci poszły w górę, bo segregacja jest za niska

27-10-2017, 08:15 Joanna Oreł

1 stycznia 2018 r. zmienią się opłaty za śmieci w naszym mieście. Stawka za odpady segregowane wyniesie 14,50 zł, a za odpady niesegregowane – 29 zł. Zmiany te mają przede wszystkim za zadanie skłonić mieszkańców do wyrzucania śmieci w sposób selektywny, bo coraz większy obowiązek w tym zakresie nakłada na nas ustawa. Ponadto tylko w tym roku z budżetu miasta trzeba będzie dołożyć ok. 6,8 mln zł do obsługi systemu gospodarowania odpadami, przez co pozostaje coraz mniej na inne wydatki. O tym wszystkim rozmawiamy z wiceprezydentem Krzysztofem Mejerem, który jest odpowiedzialny za gospodarkę komunalną w naszym mieście.

– Podwyżkę opłat za śmieci władze miasta argumentują tym, że tzw. system się nie domyka. Od jak dawna oraz ile pieniędzy do obsługi systemu gospodarowania odpadami komunalnymi wydawanych jest z budżetu miasta?
– Nowy system gospodarowania odpadami funkcjonuje od 2013 rok. Nie domyka się już od 2015 roku, kiedy to musieliśmy dopłacić pierwsze ok. 400 tys. zł. Tymczasem w tym roku będzie to kwota aż 6 mln 800 tys. zł. Równocześnie sytuacja budżetowa miasta wygląda w ten sposób, że w ciągu ostatniego roku nasze wydatki budżetowe gwałtownie wzrosły. Jednak nie wynika to z rozrzutności, lecz z obowiązków, jakie rząd narzucił na samorządy oraz cen, obowiązujących na rynku. Na przykład wydatki z tytułu wynagrodzeń nauczycieli wzrosły o 6,5 mln zł, a o 14 mln zł poszły w górę wydatki z tytułu usług zewnętrznych. To wszystko powoduje, że brakuje nam pieniędzy na wydatki bieżące. I o ile wcześniej mogliśmy sobie pozwolić na dokładanie pieniędzy do systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, to przyszłym roku nie bylibyśmy w stanie tego udźwignąć. Dlatego musieliśmy podjąć trudną decyzję o podwyższeniu opłaty śmieciowej.

– Skoro już w pierwszych latach było wiadomo, że do systemu trzeba będzie dokładać, to dlaczego stawek nie zwiększono stopniowo, a po dwóch latach od ostatniej zmiany – i to o 2,50 zł więcej dla odpadów segregowanych i o 9 zł dla niesegregowanych?
– Próbowaliśmy początkowo dopiąć ten system, tak by nie było potrzeby podnoszenia opłaty śmieciowej dla mieszkańców. Musieliśmy jednak zrobić to po raz pierwszy w 2015 roku. Już wtedy wychodziło nam, że ta opłata powinna być na poziomie 14 zł, ale ponieważ w tamtym czasie wynosiła ona 10 zł, razem z radnymi uznaliśmy, że lepiej będzie nie szokować mieszkańców i cenę tę podnosić stopniowo. Dlatego wtedy zrównaliśmy ją do poziomu pierwotnego, czyli 12 zł (po wprowadzeniu ustawy śmieciowej w Rudzie Śląskiej stawka za opłaty segregowane wynosiła 12 zł, później obniżono ją do 9 zł – przyp. red.). Na tamtym etapie zakładaliśmy, że będziemy dopłacać do systemu 3,5 mln zł. Niestety rzeczywistość przerosła nasze wyliczenia. I tak, w 2016 roku dopłacaliśmy do systemu prawie 5 mln 400 tys. zł. Także nawet po zmianie od 1 stycznia 2018 roku – kiedy stawka będzie wynosiła 14,50 zł od mieszkańca za odpady segregowane – miasto dalej będzie dopłacać 3,5 mln zł.

– Finanse miasta to jedno. Podczas sesji Rady Miasta mówiliście także o karach, jakie mogą nas czekać za zbyt niski poziom segregacji oraz o kwotach, jakie miasto przekazuje do Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych.
– Wszystkie odpady zmieszane, jakie są wytwarzane i zbierane w mieście, muszą trafić bezpośrednio do Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Tam przewożone są wszystkie śmieci nieposegregowane, z których „wyciągane” jest to, co jeszcze można wyselekcjonować jako odpad wtórny. Reszta to tzw. frakcje RDF, które stanowią paliwo alternatywne dla cementowni oraz dla spalarni termicznych. Pierwszy problem polega na tym, że tzw. RIPOK-i za każdą tonę przywożonych odpadów każą sobie płacić ponad 290 zł. My dziś wytwarzamy rocznie od 52 do 54 tys. ton odpadów, przy czym 38 tys. to wciąż odpady zmieszane. Łatwo można więc przeliczyć, jakie koszty daje 38 tys. ton śmieci pomnożone przez 290 zł. Jeżeli zaś chodzi o poziom segregacji, to oczywiście jest on w naszym mieście wyższy po wprowadzeniu ustawy, bo z 12-13 proc. obecnie wzrósł on do 19. proc. Niemniej jednak jest to wciąż za mało w stosunku do ustawy, która została nam narzucona przez rząd. W tym roku musimy osiągnąć poziom 20 proc. segregacji, w następnym – 30 proc., a w kolejnym – 40 proc. Apeluję więc w tym miejscu do mieszkańców o większą segregację odpadów. Tym bardziej, że jeżeli pozostaniemy na poziomie ok. 19-20 proc., a wkroczymy np. w rok, kiedy będzie od nas wymagana segregacja na poziomie 50 proc., to wówczas czeka nas kara w wysokości ok. 2 mln 200 tys. zł.

– Gdzie leży największy problem, jeżeli chodzi o poziom segregacji?
– Segregacja w domkach jednorodzinnych prowadzona jest na naprawdę dobrym poziomie. Niestety mamy problem z zabudową wielorodzinną, o czym wielokrotnie rozmawiałem z prezesami spółdzielni mieszkaniowych, bo to leży w interesie nas wszystkich. Niestety anonimowość mieszkańców bloków prowadzi w pewnym sensie do tego, że czują się bezkarni. Gdyby naprawdę wszyscy przyłożyli się do segregacji odpadów, to na pewno koszty funkcjonowania tego systemu byłyby dzisiaj tańsze.

– Ale mieszkańcy odpowiadają na to – „gdyby pod naszymi blokami stały wszystkie pojemniki do segregacji, to byśmy segregowali”.
– Nie jesteśmy w stanie postawić dzwonów do segregacji przy każdym bloku. To jest nierealne. W 2012 roku mieliśmy ok. 1000 pojemników do segregacji w mieście. Dziś mamy ich ok. 2,5 tys. Wiemy, że są tzw. czarne punkty w mieście, gdzie brakuje tych pojemników. Dlatego planujemy dostawienie ok. 500 pojemników w takich właśnie miejscach w przyszłym roku. I jest to maksymalna liczba pojemników, jaką możemy wystawić, bo po prostu brakuje na to miejsca.

– Sądzicie, że podwyższenie stawki o te 2,50 zł rzeczywiście skłoni mieszkańców do większej segregacji?
– Wierzymy w to, ale równocześnie przygotowujemy się do wprowadzenia pilotażowego programu, polegającego na tym, że mieszkańcom zabudowy wielorodzinnej będziemy rozdawać worki z kodami kreskowymi, które przypiszemy do poszczególnych adresów. Kiedy operatorzy przyjadą po odpady z pojemników na śmieci zmieszane, będą mogli weryfikować worki z kodami kreskowymi, sprawdzając, czy znajdują się w nich odpady, które nadawały się do dalszej segregacji (np. plastikowe butelki, szkło, papier – przyp. red.). Jeżeli tak będzie, to wyślemy ostrzeżenie do danej osoby, a jeżeli to się powtórzy, zamierzamy nakładać karę pieniężną w postaci wprowadzenia stawki jak za niesegregowane odpady, która od 1 stycznia będzie wynosiła 29 zł.

– Wprowadzenie takiego programu oznacza jednak generowanie kolejnych kosztów...
– Nie mamy innego wyjścia. Musimy podnieść poziom segregacji odpadów z powodów ustawowych i z powodów kosztowych. Uważamy, że trzeba trochę zainwestować po to, żeby zobaczyć efekty. Jeżeli mieszkańcy będą widzieć, że jesteśmy w stanie zidentyfikować tych, którzy nie segregują odpadów, to powinno ich skłonić do lepszej segregacji, a co za tym idzie – doprowadzi nas to do mniejszych kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Dlatego chciałbym na koniec zaapelować do rudzian, by segregowali swoje odpady. Dzięki temu mamy szansę obniżyć koszty funkcjonowania systemu gospodarki odpadami.


Komentarze


27-10-2017, 10:36
Tiko napisał(a):

Do syna umiłowanego a kogo to obchodzi co ty robisz z hasiami kiedyś kosztowało to grosze a tacy jak ty wywozili śmieci na osiedlowe hasioki teraz są pozamykane na klucz i jest lament bo cza bulić .

27-10-2017, 09:57
Ted napisał(a):

Niech Ci z domków nie będą tacy poszkodowani i sprytni bo widzimy ile wystawiają co tydzień przed domek i tylko te plastyki szkło i grubszy papier a resztę śmierci zmieszanych i to w większej ilości porzucają do pojemników obok bloków wielorodzinnych. W S T Y D ! ! !

27-10-2017, 09:52
MIESZKANIEC napisał(a):

NA OSIEDLU BYKOWINIE ZMIENIONO LOKALIZACJĘ ŚMIETNIKA Z CENTRUM OSIEDLA NA OBRZEŻE NIE MAM PRZECIWKO TEMU NIC.ALE JEŻELI W POPRZEDNIM BYŁY POJEMNIKI[KONTENERY] NA SEGRĘGACJĘ PAPIER I PLASTIKI TO W NOWYM MIEJSCU SĄ POJEMNIKI TAK ZWANE DZWONY SA NIE DOSTĘPNE USTAWIONE JEDEN ZA DRUGIM ,PONADTO TE POJEMNIKI SĄ MAŁO POJEMNE WŁOŻENIE CZEGOŚ DUŻEGO KARTONU LUB PLASTIKU JEST NIEMOŻLIWE

27-10-2017, 08:43
Monika napisał(a):

W Niemczech kontenery do zbiorki selektywnej byly zawsze poza osiedlami i ludzie tam zawozili swoje odpady. Ale w kuchniach mieli tyle miejsca, aby zbierac selektywnie odpady, a u nad w blokach przy tak malych kuchniach jest ciezko gdzies to skladowac. Pozatym niestety swiadomisc mieszkancow jest niska. Moze na spptkaniach z Prezydentem robic takie przypomnienia. Ludzie np nie myja sloika czy pudelka po jogurcie i to wrzucaja... Pozatym ukaranie wysza skladka osoby segregujace odpady to paranoja. Ukarani powinni byc Ci, ktorzy tego nie robia. Jak np mieszkancy osiedlioga placic za segregacje jak tego nie da sie sprawdzic?

27-10-2017, 08:30
syn umiłowany napisał(a):

Dlaczego właściciele domów jednorodzinnych są poszkodowani? Segreguję, siedzę w tych segregowanych przez miesiąc i płacę tyle samo co osoby, które segregację mają w d... Może chociaż 2x w miesiącu odbierać odpady? A może wybrać firmę zajmującą się zbiórką odpadów, która jest tańsza? Kiedyś za śmieci grosze się płaciło. Teraz to 56 zł, a tonę w segregowanych odpadach. Zapowiadam, wkrótce będę miał to w d... i przestanę segregować. Gdzie ja mam te hasie trzymać w takich ilościach?