Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Pomóżmy jej w walce – dla niej, dla męża i córki

02-08-2016, 08:53 Magdalena Buchta

Pani Iza właśnie w najtrudniejszych momentach musi wykazać się największą siłą i wolą walki. Walczy dla męża i przed wszystkim dla córeczki – jej przeciwnikiem jest rak. Choć na co dzień w swojej pracy pomaga innym, tym razem to ona potrzebuje pomocy. Co możemy dla niej zrobić?

Izabela Neumann – Tarasiewicz mieszka w Nowym Bytomiu. Ma wspaniałego męża, z którym wspólnie pracuje w ośrodku odwykowym, pomagając młodym ludziom uzależnionym od substancji psychoaktywnych, oraz siedmioletnią córeczkę, Zuzię.

- W dniu swoich urodzin, kiedy moja córka miała 1,5 roku, pierwszy raz dowiedziałam się, że mam nowotwór złośliwy i musze jak najszybciej poddać się operacji – mówi pani Iza, która w tym czasie otrzymała mało pomocy ze strony lekarzy. Leczenie rozpoczęła tylko i wyłącznie z własnej inicjatywy:  – Przeszłam mastektomię, chemioterapię, a w czasie chemii neutropenię – dodaje.

Po wielu ciężkich chwilach, z zaciśniętymi pięściami, pani Izie udało się zwalczyć chorobę, jednak problemy dopiero się zaczęły. Miesiąc po zakończeniu terapii, zachorował mąż pani Izy - zdiagnozowano u niego chorobę autoimmunologiczną w zaawansowanym stadium, nie do wyleczenia. Chorobę można jedynie spowolnić, a jedynym ratunkiem jest przeszczep wątroby. Rodzina powoli uczyła się żyć ze schorzeniami, gdy w 2015 roku rudzianka po raz kolejny usłyszała od lekarzy diagnozę - wieloogniskowy nowotwór złośliwy piersi lewej, z przerzutami do węzłów chłonnych z największym stopniem złośliwości.

- Przeszłam kolejną operację – radykalną mastektomię. Zakończyłam właśnie cotygodniową chemioterapię - 15 cykli, zmagam się z uciążliwymi skutkami ubocznymi leczenia, kolejny raz wypadły mi włosy, borykam się z bólem, wycieńczeniem organizmu, nie mam siły fizycznej i psychicznej – tłumaczy pani Iza.

Głównym problemem, który stanowi opór w walce z nowotworem jest niedobór odporności organizmu, spowodowany ciągłym, intensywnym leczeniem. Pani Iza jednak postanowiła się nie poddawać – znalazła sposób na wzmocnienie swojego organizmu pod postacią immunoterpii, jednak prowadzona jest ona jedynie w Niemczech, a taki wyjazd wymaga ogromnych nakładów finansowych. Dodatkowo pani Iza jest pod stałą kontrolą lekarzy w celu zapobiegania nawrotowi choroby.

- Czuję się obdarta z kobiecości. Choć wiem, że teraz najważniejsze jest zdrowie, trudno jest spoglądać w lustro i widzieć siebie łysą, czując ból, osłabienie, niesamodzielność – z trudem wyrzuca z siebie pani Iza, dodając: - Jednak w trudnych chwilach myślę o córce, chcę dla niej walczyć. Tym bardziej, że źle znosi moją chorobę. Teraz jest w szpitalu – nie chce jeść, pić. Nie wiemy, czy to wszystko na tle nerwowym, czy coś dzieje się z jej organizmem. Moim wielkim marzeniem jest, by nie zostawić córki samej.

Pani Iza jest podopieczną Fundacji Onkologicznej Alivia, w której prowadzone jest specjalne subkonto dla rudzianki. Oprócz tego pani Izie można także pomóc przez zrzutkę.pl. Liczymy ma to, że rudzianie pokażą na co ich stać.

Środki można wysyłać na subkonto Fundacji Alivia o numerze: 24 2490 0005 0000 4600 5154 7831 ( w tytule przelewu wpisując: Darowizna dla IZABELA NEUMANN-TARASIEWICZ 110279) lub na zrzutka.pl/7fa98v.


Komentarze


02-08-2016, 13:36
Guma napisał(a):

Iza trzymam kciuki !będzie dobrze !