Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Mieszkalnictwo na dobrej drodze

26-07-2017, 09:58 Joanna Oreł

Do końca lipca w nowo wybudowanych TBS-ach przy ul. Czempiela i Kędzierzyńskiej w Rudzie mają zamieszkać pierwsi mieszkańcy. Równocześnie miasto przymierza się do budowy mieszkań w ramach TBS przy ul. Tomanka. To, wraz ze zreformowaną polityką mieszkaniową miasta, sprawia że liczba osób oczekujących na przydział mieszkań komunalnych sukcesywnie spada, o czym rozmawiamy z odpowiedzialnym za mieszkalnictwo w Rudzie Śląskiej, wiceprezydentem Michałem Pierończykiem.

– Czy wybrani zostali już wszyscy lokatorzy na 99 mieszkań, wybudowanych przy współudziale miasta?
– Budynki są gotowe do zasiedlenia. Obecnie mamy wybranych 66 rodzin na dwa bloki i rozmawiamy z TBS Dombud, który realizuje inwestycję, o aneksowaniu podpisanej z miastem umowy. Wynika to z tego, że brakuje nam najemców, posiadających dzieci, a to wraz z zamianą mieszkania komunalnego na mieszkanie w TBS, było jednym z głównych warunków, pozytywnego rozpatrzenia wniosku. Dlatego, zgodnie z ustawową możliwością, chcemy obniżyć próg kryterium dzietności z 71 proc. do 51. proc. tak, aby zachęcić osoby bezdzietne, czy samotne do złożenia wniosku o mieszkanie w TBS-ach przy ul. Czempiela i Kędzierzyńskiej. Wszystko jest na dobrej drodze, bo 19.07.2017r. podpisaliśmy aneks do umowy. Podsumuję to tak – takie problemy to dobry znak, bo równa się to z tym, że mamy mieszkania, które lada dzień zostaną zasiedlone.

– Bo też nie jest to jedyny TBS planowany na najbliższe lata w naszym mieście...
– Oczywiście. Trwają przymiarki do realizacji TBS-ów przy współpracy z Regionalnym Towarzystwem Budownictwa Społecznego z Chorzowa. Tutaj planujemy wejść w klasyczny wariant, czyli wynajmu przez najemców mieszkania w zasobach TBS. Warto wspomnieć, że mówi się wstępnie o nowelizacji przepisów dotyczących wsparcia finansowego budownictwa, co oznaczałoby, że Bank Gospodarstwa Krajowego dostałby nowy instrument wsparcia budownictwa mieszkaniowego i wówczas moglibyśmy liczyć na grant o wartości 20 proc. inwestycji zarówno, jeżeli chodzi o mieszkania przy ul. Czempiela, jak i przy ul. Tomanka. To z kolei – w przypadku tej drugiej inwestycji – przełożyłoby się na większy nakład ze strony miasta na budowę mieszkań (z możliwością odzyskania części pieniędzy za sprawą grantu), a w praktyce oznaczałoby mniejszy udział partycypacyjny ze strony najemców, a później także mniejszą stawkę czynszową. Jest jednak za wcześnie, by zapowiadać, jakie przyjmiemy rozwiązanie. Na razie chcemy, aby budowa mieszkań wpisała się w koncepcję rewitalizacji Orzegowa i jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to powinny być one gotowe w 2019 roku.

– Czyli kolejne mieszkania komunalne mogłyby wrócić do puli. Robiliście już wstępne przymiarki odnośnie tego, ile będzie takich lokali po przeprowadzce najemców do TBS-u przy ul. Czempiela?
– Oceniamy, że przynajmniej kilkanaście mieszkań komunalnych wróci do puli. To jest dosyć dużym impulsem, bo miesięcznie w normalnym obiegu spływa do nas od dziesięciu do piętnastu mieszkań, więc zyskamy ok. miesięczny, a nawet dwumiesięczny zapas.

– Ile więc obecnie osób czeka na mieszkanie komunalne?
– Kiedy zaczynaliśmy reformować politykę mieszkaniową, na liście oczekujących było ok. 4300 wniosków. Obecnie zmniejszyliśmy tę liczbę do ok. 1200 osób i jeżeli komuś naprawdę zależy na mieszkaniu to, nawet jeżeli będzie one w nieco niższym standardzie, wnioskodawca może liczyć na lokal jeszcze w tym samym roku. Wprowadziliśmy bowiem system, który w pewnym sensie sam się porządkuje. Przyzwyczailiśmy też ludzi, że jeżeli rzeczywiście chcą dostać mieszkanie i mają realną potrzebę jego posiadania to przy zaangażowaniu i chęci z ich strony, jest to możliwe w relatywnie krótkim czasie. Stało się to za sprawą zmiany zarządzenia o wykazach przydziału mieszkań komunalnych w ten sposób, że przy każdym wykazie jest podana dodatkowa informacja o tym, kiedy dana osoba, która otrzymała lokal, złożyła swój wniosek. Daje więc to sygnał ludziom, że system działa, a oni sami regularnie aktualizują wnioski oraz zgłaszają się na oględziny mieszkania.

W sposób spektakularny udało nam się także zmniejszyć liczbę wniosków przyspieszonych, które są przydzielane przez miasto oraz społeczną komisję mieszkaniową z ważnych względów społecznych (m.in. ciężkiej sytuacji rodzinnej, choroby, niepełnosprawności, czy wielodzietności). W 2014 roku było ich ok. 120, po reformie spadła ta liczba do ok. 30-40, a obecnie mamy cztery przyspieszone wnioski, więc możemy je realizować niemalże na bieżąco. Uporządkowaliśmy także rejestr osób oczekujących na lokale socjalne. Po dosyć wnikliwej analizie liczba wniosków do realizacji eksmisji spadła z 2300 do 1000, co jest ogromnym postępem i jestem z tego bardzo zadowolony. Jakkolwiek są powyższe sukcesy to trzeba powiedzieć, że zarządzanie zasobem mieszkaniowym co rusz dostarcza nowych wyzwań, którym na bieżąco staramy się sprostać tak aby żadne mieszkanie nie stało puste, a każdy mieszkaniec w potrzebie mógł znaleźć dach nad głową.


Komentarze


19-08-2017, 20:26
Paula napisał(a):

Jedna wielka ściema. My posiadamy komunalne do oddania i też nie dostaliśmy się na żadną z trzech list. Jak chodzę i pytam w urzędzie to ciągle robią złudną nadzieje ze trzeba czekać. A co chwilę dowiaduje się ze osoby bez dzieci i bez mieszkania komunalnego dostali. Czyli nie spełniają żadnego z głównych kryterium. Wiec pytam ile i komu trzeba zapłacić dodatkowo żeby się dostać na listę!!!!

31-07-2017, 23:36
Maciej napisał(a):

Brakuje Wam najemców posiadających dzieci ?! To ciekawe bo my też składaliśmy wniosek i nie dostaliśmy się na żadną z trzech list mimo tego, że mamy dziecko. Biznes i układy a nie budownictwo społeczne.