Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Mały wielki bohater

19-07-2017, 22:23 Agnieszka Lewko

Kiedy mama Denisa straciła przytomność, on nie stracił zimnej krwi i zadzwonił pod nr 112, żeby jej pomóc. O młodym rudzianinie, który wezwał pogotowie i dzięki temu uratował życie swojej matki, usłyszała już cała Polska. Za tę bohaterską postawę dziewięciolatek został nagrodzony podczas spotkania z wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem oraz wiceprezydentem Rudy Śląskiej Krzysztofem Mejerem.

Wszystko stało się w niedzielny poranek (16 lipca), kiedy mama Denisa zapadła w śpiączkę cukrzycową. Jednak rudzianin wiedział, co ma robić i nie zastanawiał się długo.

- Kiedy wstałem rano i poszedłem do pokoju mojej mamy, zobaczyłem, że nie ma z nią  kontaktu - zdenerwowałem się, ale  zadzwoniłem pod numer 112. Pogotowie szybko przyjechało - relacjonował dziewięcioletni Denis.

Dzięki szybkiej reakcji chłopca i jego opanowaniu wszystko skończyło się dobrze, a jego mamę udało się uratować.

- Jestem dumna z mojego syna, że wykazał się taką odwagą. To mój bohater, któremu zawdzięczam życie - zaznaczyła Anna Pugacz, mama Denisa, która od prawie 20 lat choruje na cukrzycę i przez to nauczyła syna, co powinien robić w podobnych sytuacjach.  - Przewidywałam, że coś takiego może się zdarzyć. Chciałam, żeby Denis wiedział, co ma robić i jak sprowadzić pomoc. Mówiłam mu, że przede wszystkim ma nie panikować i w sytuacji zagrożenia tak właśnie się stało - dodała.

Jak się okazuje to właśnie spokój i opanowanie młodego rudzianina pozwoliły zdziałać cuda. Zarówno dyspozytorka, jak i ratownik medyczny byli pod wielkim wrażeniem postawy dziewięciolatka.

- Rozmowa z Denisem przebiegła dużo sprawniej niż z niejednym dorosłym. Podał wszystkie dane niezbędne do interwencji, a przy tym był opanowany. To bardzo mądry chłopak - powiedziała Aleksandra Michta, dyspozytorka, która rozmawiała z Denisem. Co ważne, był to jej ósmy dyżur podczas zaledwie miesiąca spędzonego w nowej pracy. - Byłem pod wrażeniem zachowania Denisa. Kiedy przyjechaliśmy do jego domu był spokojny i opanowany i jak na dziewięciolatka bardzo dojrzały, co nie zawsze zdarza się dorosłym. Zadziwiło nas to, że chłopiec był w stanie opowiedzieć nam o podobnych sytuacjach z przebiegu choroby jego mamy. Pamiętał miejsca, daty, a wręcz godziny, co nawet niektórym dorosłym sprawia wiele trudności – podkreślił Łukasz Fica, ratownik medyczny Stacji Pogotowia Ratowniczego w Rudzie Śląskiej.

Zachowanie Denisa nie mogło zostać nienagrodzone. W minioną środę (19 lipca) chłopca uhonorowano w Urzędzie Urzędzie Miasta Ruda Śląska.

- Jestem dumny, że mamy w Rudzie Śląskiej tak świadomych i opanowanych mieszkańców, którzy mimo młodego wieku nawet w najtrudniejszej sytuacji potrafią działać rozsądnie i „z głową na karku” - podkreślił Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej.

Chłopcu podziękowano także w imieniu mieszkańców województwa śląskiego. - Denis to nie jest żaden mały bohater. To wielki bohater, który pokazał wszystkim, jak należy postępować w tego typu sytuacjach. Dlatego chcę Ci podziękować w imieniu całego województwa śląskiego za to, co zrobiłeś. Udowodniłeś, że prostą czynnością, można uratować czyjeś życie - zaznaczył Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski.

Co roku notuje się kilka lub kilkanaście zdarzeń, w których bohaterem jest dziecko, dlatego tak ważne jest edukowanie najmłodszych, jak mają się zachować w krytycznych sytuacjach.

 - Myślę, że inne dzieci powinny pamiętać o tym, że jak coś się dzieje, to muszą zadzwonić pod ten numer 112 i powiedzieć, jak się nazywają, co się stało i ile maja lat i adres zamieszkania - wyliczał Denis. - Uważam, że nie tylko rodzice, którzy na coś chorują, ale wszyscy powinni uczyć swoje dzieci tego, jak mają się zachować w sytuacjach zagrożenia, ponieważ każdemu z nas w każdej chwili może się stać coś złego. Ważne jest, żeby dzieci znały ten numer alarmowy 112 i wiedziały, że dzwoni się na niego, kiedy coś się dzieje - dodaje Anna Pugacz.

Sugeruję nauczyć nawet najmłodsze dzieci korzystania z numeru alarmowego 112 lub pogotowia ratunkowego 999. W ten sposób dajemy im wiedzę, jak ratować ludzkie życie – mówi Artur Borowicz, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego.


Komentarze